piątek, 11 maja 2018

"SUPER MISJA SPECJALNA"

Taki tytuł nosił program naszej trzydniowej Zielonej Szkoły w Kulce na Mazurach.

W dniach 7 - 9 maja 22 osoby z naszej klasy oraz 17 uczniów klasy VII D i 3 z VII C, pod opieką naszej Pani oraz P. Beaty Skawskiej i P. Katarzyny Knapkiewicz przebywało na wyjeździe w bardzo urokliwej części Mazur, nad jeziorem Łęsk.

Z Zambrowa wyjechaliśmy w poniedziałek około godziny 10.30. Na miejscu w Kulce byliśmy kilka minut po godzinie 13-tej.

Po rozlokowaniu się w pokojach 5- i 6-osobowych mieliśmy zbiórkę przed pawilonem nr 2, w którym zamieszkaliśmy. Pani Czarniakowska zapoznała nas z regulaminem ośrodka i najbliższym planem dnia, dokonała podziału całej grupy na dwa mniejsze zespoły w celu bezpiecznego uczestnictwa w 1,5 - godzinnych zajęciach aktywnych, ustaliła zasady, których powinniśmy przestrzegać podczas pobytu w ośrodku, wyznaczyła dyżury w stołówce - każdy "pokój" miał przydzielony posiłek, przed którym należało rozstawić na stołach sztućce, naczynia itp.

Pierwszy dzień pobytu w Kulce rozpoczęliśmy od obiadu. Po nim nasza klasa udała się najpierw na strzelnicę paintballową. Dla wielu był to pierwszy kontakt z profesjonalnymi replikami broni bojowej. Każdy z nas oddał po 45 strzałów do tarcz umieszczonych w różnych odległościach. Najlepszym snajperem okazał się Szymek Woroszyło.
Potem, asekurowani linami przez animatora, wspinaliśmy się na wieżę ze skrzynek. Śmiechu było co niemiara, ale nikt się poddawał. Prowadzący zajęcia z humorem "podgrzewał atmosferę" i czynił przeróżne komentarze. Ponownie najlepszym okazał się Szymek - wspiął się na 14 skrzynek! Tym samym zdobył drugą odznakę.
Po kolacji czekała nas 3-godzinna dyskoteka. Cool Club z najnowszą muzyką w sali z nowoczesnym wystrojem, oświetleniem, laserami, stroboskopami, super nagłośnieniem zapewnił nam 100%-ową zabawę. Do godziny 23.00 bawiliśmy się świetnie. Wreszcie mogliśmy się nacieszyć swoim towarzystwem!
Po opuszczeniu dyskoteki muzyka dalej "grała nam w duszach" i ciężko było usiedzieć w pokojach. Nasze "wędrówki ludów" trwały dość długo, co niestety nie podobało się naszym paniom :(
Trochę przeholowaliśmy, ale zostało nam to wybaczone :)

Kolejny dzień obfitował w wiele atrakcji, które sprzyjały pracy zespołowej, lepszemu poznaniu naszych mocnych stron i oczywiście integracji, choć i tak jesteśmy zgraną klasą.
Najpierw udaliśmy się do lasu na survival, czyli szkołę przetrwania. Poznaliśmy zasady poruszania się w terenie. Prowadząca zajęcia animatorka opowiadała nam, jak przetrwać w lesie i poradzić sobie z siłami natury. Następnie, podzieleni na 7-8 osobowe zespoły budowaliśmy szałasy oraz rozpalaliśmy ogień używając krzesiwa zamiast zapałek.
Następnym punktem wtorkowego programu była "wielka demolka". Zostaliśmy podzieleni na dwa zespoły. Każdy z nich musiał najpierw przygotować zaprawę murarską, a potem wybudować mur - jak największy i jak najmocniejszy. Okazało się, że wielu naszych kolegów całkiem dobrze orientuje się w zasadach sztuki murarskiej. Pani Czarniakowska była pełna uznania dla naszych dzieł. Podobnie pani animatorka. Mury budowaliśmy prosto, dokładnie równając cegły i położoną zaprawę. Nasze budowle utwardzały się prawie do kolacji. Wieczorem, około godziny 18.25 udaliśmy się na "wielką demolkę". Osłaniając oczy specjalnymi okularami, uzbrojeni w młotki burzyliśmy mury przeciwnej drużyny. Najtrwalsza okazała się konstrukcja zespołu "dowodzonego" przez Szymka Ostasiewicza.
Zanim dotrwaliśmy do kolacji "zaliczyliśmy" dwa 1,5-godzinne bloki czasu wolnego, kiedy mogliśmy pograć w piłkę, ringo, kometkę czy też poleniuchować, a także jazdę na quadach. Ponownie każdy z nas chciał sprawdzić się na torze. Mając za sobą instruktora wykonywaliśmy po 5 okrążeń. Kilku chłopców mających wcześniejsze doświadczenia z quadami miało ochotę na samodzielną jazdę, jednak nie starczyło czasu :(
Po kolacji czekało na nas ognisko. Oczywiście połączone z pieczeniem kiełbasek i animatorem, a właściwie animatorką, która zadbała o gry i zabawy integracyjne. Bawiliśmy się doskonale! Rozśpiewani udaliśmy się na ostatnie tego dnia zajęcia. O godzinie 21.15 rozpoczęła się nocna gra terenowa "Mafia". Musieliśmy wcielić się w inspektora prowadzącego śledztwo i na podstawie wskazówek znalezionych w lesie - wytropić przestępcę. Było trochę strasznie, bo chodziliśmy w ciemności, ale ostatecznie to nocne działanie okazało się ciekawym doświadczeniem.
Po skończonej "Mafii" "zaliczyliśmy" jeszcze kilka tańców na dyskotece - tym razem dla innej grupy wycieczkowiczów, po czym udaliśmy się do pokojów. Ta noc była zdecydowanie spokojniejsza :)

Trzeciego dnia mieliśmy okazję zmierzyć się ze ściankami wspinaczkowymi o różnym stopniu trudności. VII A nie byłaby sobą, gdyby nie spróbowała wszystkiego! Nie brakuje nam ducha walki, więc jeśli nie udawało się wspiąć na jedną ze ścianek, próbowaliśmy na innej.
Przed obiadem i wyjazdem do Zambrowa mieliśmy sporo czasu wolnego, więc znów mogliśmy albo pograć w piłkę, albo porozmawiać np. w Cool barze.

Do Zambrowa wróciliśmy około godziny 17-tej. Niektórzy zmęczeni, inni niewyspani, ale wszyscy zgodnie stwierdziliśmy - to był najlepszy wspólny wyjazd, na jakim byliśmy!!!
Na dodatek mieliśmy wymarzoną pogodę - piękne słońce z temperaturą do 28 stopni Celsjusza!

Każdy z nas jest inny, więc też różne zajęcia przypadały nam do gustu. "Zdecydowanie bardziej podobają się nam wyjazdy, na których jesteśmy aktywni niż wycieczki połączone ze zwiedzaniem zabytków, o których historii i tak z czasem zapomnimy. Super miejsce! Świetna ekipa!" - podsumowuje Ela. 
"W Kulce było ekstra! Dobra organizacja, ciekawe i fajne zajęcia!" - przyznają zgodnie Kuba, Szymek, Marcin i Michał. Największym powodzeniem cieszyły się: paintball, quady, dyskoteka, ale również zajęcia grupowe - np. budowanie muru.
Zdaniem Natalki - "Było bardzo fajnie! Stanowiliśmy zgraną grupę, mieliśmy ciekawe zajęcia. Poznałam wiele osób, z którymi utrzymuję kontakt. Mamy nadzieję, że w następnym roku szkolnym również będzie taki wyjazd, ale na dłużej." 

Może na tydzień? Bardzo byśmy tego chcieli :)

Czekając na przyszłoroczną zieloną szkołę możemy powspominać trzy dni naszego ostatniego "wiosennego wypadu":



  


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz